DEBIUT W KLASIE OMEGA :)
Skąd klasa OMEGA i co mają do tego Targi WIATR i WODA…
Targi to przede wszystkim szansa na spotkanie znajomych żeglarzy. Tak też się stało, bo w sierpniu w Gdyni trafiłam na Tomka Micewicza, który po ciekawej rozmowie zapytał, czy nie chciałabym złożyć damskiej załogi na Omegę hmmm… dlaczego nie… i tak to w parę dni, Tomek zorganizował łódkę pożyczoną od Sławka Dunsta, Mirek Górski organizator regat, pomógł przy transporcie sprzętu oraz otaklowaniu. Nam zostało tylko dojechać do Pucka na czas o co zadbał nasz sponsor Tissot
Rewa Surf Sailing Team - taka nazwa powstała dla damskiej drużyny, którą stworzyłam na 3 dni przed regatami z osób, które znały się z bazy windsurfingowej Rewa Surf Dziobowa: Marta Olędzka świeżo upieczona sędzina regatowa i załoganta z klasy 470 Załoga: Instruktorka windsurfingu Paulina Kapusta, po raz pierwszy na jachcie regatowym.
Co na wodzie…
Pierwszy start w Piątek był o 12:00 i mimo, że stosunkowo późno, to nie miałyśmy czasu nic potrenować…
Jedynie udało nam się przed startem postawić spinakera, rozdzielić funkcję i sprawdzić czy wszystko działa… Start był całkiem udany, na górną boję wjechałyśmy w pierwszej 10. Postawianie spinakera trwało bardzo długo, bo przecież się uczyłyśmy Na dolnej boi problemy i trudności z rzuceniem spina spowodowały jego wpadniecie dowody, zakręcenie brasów z dziobu i ogólnego zamieszania… Paulina wciągnęła spina ze mną do kokpitu i trzymała go aż do górnej boi… oddając ster na chwilę Marcie poszłam na dziób przeciągać zaplątane brasy. Ciężko było uwierzyć że jeszcze odpalimy spina i skończymy w ogóle ten bieg… Po boi wypuściłyśmy spina z kokpitu z ręki i odpalił więc szczęśliwe cisnęłyśmy dalej ciągle nie będąc ostatnie, za nami Pol99 w rodzinnym składzie. Końcówka wyścigu znów na pełnym dała nad popalić i znów trudności przy rzuceniu spinakera spowodowały, że ukończyłyśmy ten bieg na ostatnim miejscu jednak z niewielką stratą.
Kolejny start był dość dobry, górna boja bliżej czołówki, odpalenie spina już poszło szybciej… Próba zrzucenia po pierwszej boi była jednak nieudana… przejechałyśmy się znacznie, spin ciągnął się w wodzie i nie chciał się schować co doprowadziło do wywrotki… Postawiłyśmy jednak omegę, dzieki pomocy motorówki . Podczas gdy dziewczyny wdrapywały się na pokład… poszłam na dziób rozplątywać liny. Gdy byłyśmy już w komplecie a ja już przeciągnęłam właściwie brasy okazało się, że mam rozciętą o wantownik dłoń przy kciuku… wkurzyłam się niesamowicie, bo jak to kończyć całe regaty tylko po jednym skończonym wyścigu? Złość była większa od bólu i dlatego w spokoju oddałam Marcie ster i dopłynęłyśmy do portu gdzie od razu Mirek Górski podrzucił mnie na pogotowie…. szycie, zastrzyk i antybiotyk = zepsuty humor!! Jednak pogodny wieczór i edukacyjne spotkanie z sędziami Izą i Przemkiem omawiającymi przepisy regatowe oraz świetne towarzystwo klasy omega, spowodowały, że nabrałam ochoty na sobotni start mimo powiększającego się bólu…
Sobota…
Postanowiłam przejechać choć kilka biegów, przygotowałam rękę tak aby nie zamoczyć rany… Udało się! Nie było tak tragicznie,
dało radę wybierać grota lewa ręką nawet na prawym halsie. Przetrwałyśmy w sumie na wodzie aż 6 wyścigów. Wiatr był zdecydowanie słabszy, dzięki temu nie miałyśmy wielu problemów ze spinakerem. Starty wychodziły nam na tyle dobrze, że na górnej boji w kilku biegach bywałyśmy nawet 5. Z sześciu biegów 2 ukończyłyśmy na 7 pozycji co było dla nas wielką radością Do tego raz 8 raz 10 i niestety pierwsze wyścigi to przedostatnie miejsca… Bilans całego dnia wyciągnął nas na 12 miejsce w tabeli. Jak również zebrałyśmy trochę pochwał na ladzie za dobre pływanie i dobre pozycje podczas wyścigów… nie zawsze udało się te pozycje utrzymać ale pokazałyśmy chłopakom, że jedyny w pełni damski skład w grupie Sport możemy namieszać w przyszłości jak się opływamy na omedze. Sobota mimo iż ciężka dla nas dzień zakończyła się miłym grillem i spotkaniem edukacyjnym przeprowadzonym przez niezależnego trenera/obserwatora, który po całym dniu spędzonym na wodzie i dokumentacji fotograficznej przekazał bardzo dużo uwag wszystkim startującym. Mi też się oberwało za szerokie wchodzenie na znak i myślenie na kursie pełnym o dojeżdżaniu do osi trasy tylko ‘masowemu’ wywożeniu się ostro… Dyskusje na temat taktyki i najczęściej popełnianych błędów przeciągnęły się do wieczora. Okazało się, że pomysł był trafiony i cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Jako pomysłodawczyni takiego rodzaju doszkolenia umiejętności żeglarskich usłyszałam miłe słowa uznania.
Niedziela…
Żeglowanie wychodziło nam już znacznie lepiej. Pierwszy bieg skończony na 7 miejscu i osiągałyśmy jak na nas dość wysokie pozycje na poszczególnych bojach… Ostatni bieg był chyba naszym najlepszym startem, czysto po zawietrznej i dobre miejsce na górnej boi.
Niesyty po 3 halówce miałyśmy problem ze spinakerem, zrobił nam się cukierek i miałyśmy problem ze zrzuceniem… tak więc przypłynęłyśmy przedostatnie ale dopłynęłyśmy… Po ogłoszeniu wyników, w których nadal utrzymałyśmy się na 12 pozycji okazało się, że popełniłam falstart w ostatnim biegu, więc na marne go kończyłyśmy, no ale warto było dla treningu.
Oficjalne zakończenie odbyło się o godzinie 16. Rozdanie pucharów dla najlepszych załóg oraz dyplomów, każdemu uczestnikowi regat zawsze jest miłym momentem. Dodatkowo mnie trafiła się niespodzianka, zostałam zaproszona na środek po odbiór pamiątkowego pucharu w kształcie kwiatka za chęć walki i wytrwałość mimo szytej dłoni.
Dedykacja na kwiatku brzmiała: Dorocie Dajkowskiej za ostry debiut w regatach klasy Omega. Cóż więcej można dodać… Udane regaty, niesamowita atmosfera na wodzie i na lądzie oraz ciekawy i wyczerpujący dla mnie trening regatowy.
Na tyle spodobała mi się Omega Sport, że planuję start (choć nie wiem czy w pełni damskim składzie) podczas tegorocznych Mistrzostw Polski w Sławie. A jeśli sponsorzy odpowiednio pomogą to postaram się mieszać w wynikach klasy w sezonie 2012.
WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA:
TISSOT - za dokładnie zaplanowany czas
AUDIOWAVE – za sprzęt na wieczór edukacyjny
REWASURF – za skompletowanie składu
TOMKOWI MICEWICZOWI – za zaproszenie na regaty
SŁAWKOWI DUNST – za pożyczenie omegi
MIRKOWI GÓRSKIEMU – za wsparcie logistyczne i pomoc przy sprzęcie.
KLASIE OMEGA – za super atmosferę